by Darek
( Polska)
Karta neurologiczna do prawa jazdy dla chorych na padaczkę
Ciekawy problem dla kierowców chorych na padaczkę, w jaki sposób neurolog
ocenia dwuletni okres bez napadów, który jest niezbędny do odzyskania prawa jazdy.
Cześć nazywam się Darek Kraśnicki, jestem lekarzem medycyny transportu z Wrocławia
i dostałem to zapytanie od mojego czytelnika. Przy okazji widać jak funkcjonuje
system zgłaszania przypadków padaczki do wydziałów komunikacji
oraz jak niszczone jest zaufanie pacjentów do lekarzy, którzy teoretycznie powinni
być ich powiernikami.
...................
Dzień dobry Panu.
Chciałbym zasięgnąć informacji na temat stanu zdrowia, jaki powinien być po dwuletnim braku napadów padaczkowych.
Mój neurolog w maju 2012 r. zawiadomił Wydział Komunikacji o mojej chorobie, a ten skierował mnie na badania do WOMP. Od tej decyzji odwołuję się do coraz wyższych instancji i mówię na wizytach lekarskich, że nie mam napadów, chociaż w rzeczywistości kilka było (napady proste stacjonarne bez utraty przytomności).
Mam nadzieję doczekać dwóch lat poprzez moje działania prawne. EEG w 2012 r. było w normie. Teraz dostałem od neurologa skierowanie na ponowne EEG, gdzie napisał, że brak napadów i że jest robione w celu porównania z poprzednim.
Lekarz wystawia kartę konsultacyjną, w której są określone rubryki - kiedy wystąpił ostatni napad,
od kiedy i do kiedy nie mogę mieć prawa jazdy.
W dokumentacji medycznej neurolog napisał,
że wg oświadczenia pacjenta ostatni napad wystąpił w czerwcu 2012r.
Moje pytanie jest tego rodzaju.
Na podstawie jakich dokumentów neurolog wypełnia kartę konsultacyjną?
Czy może wpisać swoją opinię negatywną, pomimo tego, iż kartoteka choroby od dwóch lat jest czysta? I jeszcze jedno. Niestety jest to jedyny neurolog w moim mieście na NFZ,
a ja nie mam z nim najlepszych stosunków po tym jego doniesieniu.
Czy mogę przenieść się z leczeniem, dokumentacją do innego, w tym wypadku aż do Gdańska.
Czy takie działanie pomoże. Mieszkam na wsi i do pracy codziennie dojeżdżam ok 20 km samochodem,
ponieważ nie ma bezpośredniego połączenia autobusowego. Utrata prawa jazdy to utrata pracy.
Pozdrawiam i proszę o odpowiedź.
..............
Aby odpowiedzieć na to pytanie muszę sięgnąć do rozporządzenia ministra zdrowia, gdzie jest parę wiążących stwierdzeń.
Po pierwsze: Dla potrzeb orzeczniczych o rozpoznaniu padaczki decyduje lekarz neurolog. Czyli w tym przypadku rozpoznał i uczynił co do niego należało.
Osobie, u której rozpoznano padaczkę, przyjmującej leki przeciwpadaczkowe,
ubiegającej się o prawo jazdy kategorii
A, A1, B, B1, B+E, T albo posiadającej prawo jazdy kategorii A, A1, B, B1, B+E, T,
można wydawać prawo jazdy albo przedłużać okres jego ważności po przedstawieniu opinii neurologa
potwierdzającej brak napadów padaczkowych w ciągu ostatnich 2 lat leczenia.
Po tym okresie osoba podlega badaniom kontrolnym przez lekarza neurologa co pół
roku przez okres 2 lat, następnie co rok przez kolejne 3 lata, a następnie w zależności od wskazań lekarskich.
.............
Nie za bardzo jest tutaj jakiekolwiek odniesienie do nieprawidłowego zapisu EEG, a jedynie do braku napadów padaczkowych w ciągu ostatnich dwóch lat leczenia.
Powstaje bardzo ciekawy problem, czy jak pacjent z uporem maniaka twierdzi, że nie miał napadów,
to lekarz może napisać, że było inaczej?
Według mnie nie, ale widziałem zbyt wiele rzeczy w życiu, aby być tego na 100% pewnym. Jak Ci napisze, to nie zauważyłem jakiegoś trybu odwoławczego np do konsultantów wojewódzkich czy jakiś referencyjnych ośrodków.
Tak czy owak, lekarz jest świadomy, że brak napadów może być fikcyjny, bo robi wpis w dokumentacji "że według oświadczenia pacjenta ostatni napad wystąpił wtedy a wtedy..",
czyli stara się zdjąć z siebie odpowiedzialność /na wsjakij słuczaj/.
..............
Według mnie sytuacja jest chora, bo pacjent z prawem jazdy tylko raz da się nabrać na szczerość wobec swojego lekarza. Pewnie wszyscy się będą cieszyć, jak dobrze polscy neurolodzy leczą padaczkę, a w Narodowym Funduszu Zdrowia
obetną wydatki na opiekę nad chorymi na epilepsję.
Nic dodać....nic ująć.
................
Czy zmiana neurologa ma sens?
Jeżeli będzie to kolejny lekarz w systemie NFZ, to i tak musi się oprzeć na poprzedniej dokumentacji. Jaką wypiszę opinię? Może tylko napisać, że według oświadczenia pacjenta
napadów nie było.
Czy rozwiązuje sprawę lekarz prywatny?
W tym konkretnym przypadku ma również ręce związane datą ostatniego udokumentowanego napadu
i wątpię, aby chciał poświadczać nieprawdę i narażać się na problemy z prawem w przyszłości.
.............
Na tym kończę.
Sam jestem ciekaw jak ta sprawa się skończy.
Jeżeli filmik Ci się spodobał, to daj like'a, kciuka. Jak rozwiązał Ci jakiś problem, to udostępnij go na swoim portalu społecznościowym,
Facebooku, Google plus czy naszej klasie.
Koniecznie też opisz swój przypadek, jeżeli miałeś jakąś podobną sytuację.
Jak chcesz więcej takich filmików, to już teraz subskrybuj mój kanał Lekarz Medycyny Pracy.
Co tydzień staram się przesłać jakiś ciekawy materiał o badaniach kierowców.
Mówił Darek Kraśnicki, specjalista medycyny transportu z Wrocławia i do zobaczenia w moim kolejnym wideo. Nawiasem mówiąc, nie bardzo sobie wyobrażam funkcjonowanie lekarza jakiejkolwiek specjalności, który nie ma zaufania u swoich pacjentów, ale temat chyba jest na inny filmik.
Dokonaj szybkiej rejestracji internetowej i zapisz się na wizytę do Dr Kraśnickiego
Obejrzyj filmik o mojej Firmie!
Przychodnia badań kierowców i profilaktycznej medycyny pracy we Wrocławiu.