Prawo jazdy utracone za przekroczenie limitu punktów karnych
W tym wideo omówię problem zdawania prawa jazdy ze skierowania starosty, za przekroczenie ilości punktów karnych.
Sytuacja jest o tyle ciekawa w roku 2016-tym, bo na skutek jakiejś luki prawnej,Policjant po przekroczeniu 24 punktów karnych zabiera Ci prawko, a Starosta wysyła na egzamin państwowy.
Prawo jazdy musi mu jednak oddać, bo nie ma podstawy do wydania decyzji o jego zatrzymaniu. Znalazłem Pański kanał na YouTube. Po obejrzeniu paru filmów pomyślałem, że to właśnie Pan może mi pomóc w nurtujące mnie pytania.
Mój problem wygląda następująco:
Mam prawo jazdy 17 lat, żadnych stłuczek żadnych wypadków
Od tamtego roku miałem 10 punktów karnych, ale niestety w tym roku w przeciągu 1,5 miesiąca doszły mi dwa zdarzenia.
Łączna ilość punktów to 25? Dodam, że jestem handlowcem i te przewinienia to prędkość poza terenem zabudowanym. Miejsca ABSURDALNE.
Moje pytanie brzmi:
Czy jeśli w obecnej sytuacji starosta kieruje mnie na egzamin i ja tego egzaminu nie zdam(stres), to co wtedy???????
Mam dużo przyzwyczajeń, których oczywiście muszę się wyzbyć, żeby zdać ale jeżeli popełnię ten błąd,że np prawa ręka powędruje mi na gałkę
Nie mogę w sieci nigdzie znaleźć odpowiedzi na to pytanie.
2-gie pytanie: Czy jeżeli starosta kieruje mnie na badania oraz na egzaminy sprawdzające, to czy mogę się poruszać samochodem, jeżeli nie zostało mi zabrane prawo jazdy, a jeżeli nie, to jakie konsekwencje ponoszę.
Odpowiadając na pytanie o niezdany egzamin. Wydaje mi się, że jeżeli ja w wieku 47 lat oraz 50-ciu zdałem egzaminy na nowe kategorie prawa jazdy, to normalny kierowca jest w stanie się przygotować do tego "karnego egzaminu"w WORD.
Tak więc proponuję wykupić parę godzin w szkole jazdy czy jakimś ośrodku doskonalącym, a jak instruktor powie, że już umiesz, to wtedy podejść do egzaminu. ................. Unikniesz wtedy relacji mojego widza: Mój egzamin w WORD z jazdy, trwał 2 sek. (słownie: dwie sekundy)
....za, brak odwrócenia głowy przed ruszeniem.
Pragnę przypomnieć iż prawo jazdy robiłem w 1978 roku. A milion kilometrów zrobiłem naprawdę, już dawno temu. Pozdrawiam,
To, że obroniłem 15 lat temu doktorat, nie oznacza, że zdałbym dzisiejszą maturę. Nauka jazdy jest typowo pod wymagania egzaminacyjne i mało kto, jeździ idealnie wg przepisów.
No być może L-ka egzaminacyjna z kandydatem na prawko.
Co do jeżdżenia do czasu egzaminu. Podobno jest to zabawa w kotka i myszkę.
Jeśli wpadniesz na rutynową kontrolę, ale powodem zatrzymania nie będzie przekroczenie przepisów, wtedy funkcjonariusz nie może nałożyć żadnego dodatkowego mandatu.
Najwyżej zabierze Ci prawko i odeśle do starosty, a zabawa zacznie się od nowa.
Tak czy owak, udzielę porady zdroworozsądkowej. Daj zarobić jakiejś szkole jazdy, zdaj ten egzamin na prawko i staraj się nie łapać więcej punktów.
Są różne ciekawe aplikacje na smartfony typu Yanosik, niektórzy montują antyradary podobno zabronione, tak więc rozwiązań alternatywnych jest sporo.